Otwarcie rozlewni wód mineralnych przy Placu Dietla


W dniu 12 czerwca nastąpiło otwarcie rozlewni wód mineralnych w willi „Holenderka” w pobliżu Placu Dietla w Szczawnicy. O godzinie 14.00 uroczystego otwarcia dokonali wspólnie marszałek Województwa Małopolskiego Marek Sowa oraz władze uzdrowiska. W wydarzeniu nie zabrakło szczawnickich władz samorządowych w osobach burmistrza Grzegorza Niezgody, jego Zastępcy, Sekretarza oraz Przewodniczącego Rady Miejskiej Kazimierza Zachwiei wraz z radnymi.
Rozlewnia ruszyła dzięki środkom pozyskanym w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013, Oś Priorytetowa II Gospodarka Regionalnej Szansy.

Warto zauważyć, że Szczawnica staje się ponownie liderem w produkcji i rozpowszechnianiu leczniczych wód mineralnych. Prócz wód rozlewanych w pijalni przy Placu Dietla, na terenie miasta czynnych jest kilka ujęć wody udostępnionych za darmo mieszkańcom i turystom. Są to źródła: Szymon, Wanda oraz smaczna Pitoniakówka.
Zaś wodami, dla których uruchomiono rozlewnię, są Stefan, Jan, Helena, Józefina i Jozef. Będą one sprzedawane w specjalnych kartonach o pojemności 5 litrów.
O technologii, jaką zdecydowano się zastosować w rozlewni, podczas otwarcia szczegółowo
i fachowo mówił Krzysztof Poprawa – główny ekspert zaangażowany w projekt utworzenia rozlewni. Zapewniał, że pakowana w ten sposób woda zaskakująco długo zachowuje swoje walory lecznicze i smakowe. Przed otwarciem jest zdatna do spożycia przez rok, po otwarciu – jeszcze przez miesiąc. Tempo produkcji ma być dostosowane do potrzeb rynku i póki co wynosi 14 kartonów na minutę, co pozwala na właściwe zużytkowanie i bieżącą sprzedaż produktu o najwyższej jakości.
Otwierając rozlewnię wód Szczawnica podtrzymuje tradycje uzdrowiskowe zapoczątkowane jeszcze w XIX w. przez Józefa Szalaya. W Szczawnicy wodę leczniczą sprzedawano niegdyś w szklanych butelkach napełnianych i korkowanych wedle tzw. metody Hechta. Również w latach 80-tych i na początku lat 90-tych w mieście produkowano wodę o nazwie „Szczawniczanka”, jednak ani chwytliwa, dobrze kojarząca się nazwa ani rola Szczawnicy jako uzdrowiska nie oparły się kryzysowi, jaki nastąpił w wyniku zmian ustrojowych. 5-litrowe kartony wypełnione szczawnicką wodą pojawiły się na rynku kilkanaście lat temu, ale tylko na chwilę. Wtedy ich sprzedaż nie opłacała się.

„To dobrze że uzdrowisko w końcu uruchomiło rozlewnię wody leczniczej. Teraz koniecznie trzeba jeszcze uruchomić produkcję wody mineralnej w butelkach tak jak to robią wszystkie inne uzdrowiska a nazwa Szczawnica wyląduje wówczas na stołach całej Polski” – dodaje burmistrz Grzegorz Niezgoda.

 

 

Galeria zdjęć

Autor: Agnieszka Stopka