W sprawie MOK-u burmistrz i dyrektor jednym głosem


Zarówno Grzegorz Niezgoda burmistrz Szczawnicy jak i Piotr Gąsienica dyrektor MOK są pewni, że Miejski Ośrodek Kultury w Szczawnicy utrzyma dotychczasowy poziom pracy, chociaż po nowym roku rozpocznie działalność w nowym miejscu i z połową załogi.

Podczas poniedziałkowego posiedzenia komisji edukacji i spraw społecznych plany reorganizacji placówki kultury tylko się potwierdziły. Burmistrz decyzji nie zmieni, najprawdopodobniej od 1. stycznia 2016 roku siedziba placówki znajdowała będzie się w budynku urzędu miasta i oprócz dyrektora w MOK zatrudnione będą trzy osoby.

Jacek Śliwiński przewodniczący komisji przedstawił krótko historię doposażenia w ostatnich latach placówki, przeczytał też pisma skierowane do komisji wyrażające sprzeciw wobec planów redukcji liczby pracowników oraz zmiany siedziby, a podpisane przez mieszkańców i członków instytucji współpracujących z MOK.

Następnie zapytał burmistrza oraz dyrektora ośrodka, czy planowane zmiany wpłyną w ich ocenie na rozwój kultury w mieście i dotychczasową ilość imprez. Pytał też o oszczędności z tytułu planowanej zmiany. Burmistrz Niezgoda twierdzi, że potrzeba zmian omawiana była od dłuższego czasu, szczególnie w aspekcie rosnących kosztów bieżących utrzymania MOK. - W momencie kiedy zostałem burmistrzem Szczawnicy koszty wydatków na kulturę były na poziomie 185 tys. złotych, w zeszłym roku 466 tys. złotych, a do końca tego roku na działalność ośrodka musimy dołożyć jeszcze 50 tysięcy - tłumaczył burmistrz. Więcej na temat planów zmian, o których w poniedziałek mówił Grzegorz Niezgoda, pisaliśmy we wcześniejszym materiale - TUTAJ.

Burmistrz zaznaczył, że dzięki przeniesieniu MOK do urzędu miasta pojawią się oszczędności jak chociażby te ponoszone z tytułu opłat za energię ( ok. 7 tys. zł.), z tytułu opłat za ogrzewanie (ok. 15 tys. zł). Wchodzące od 1. stycznia nowe przepisy dotyczące prowadzenia księgowości i spraw kadrowych pozwolą na prowadzenie tych spraw przez pracowników urzędu. To ułatwienie, zdaniem burmistrza, pozwoli osobie zajmującej się kadrami i księgowością w MOK, na większe zaangażowanie się przy organizacji imprez. - Sprawa MOK-u obrosła mitami i plotkami, dlatego ta reorganizacja jest niezrozumiała. Mitem jest, że chcemy sprzedać budynek z dotychczasową siedzibą MOK, nie mamy zamiaru sprzedawać też jakiegokolwiek sprzętu i sceny. Mam nadzieję, że reorganizacja nie wpłynie na to jak kultura w Szczawnicy będzie postrzegana, na to jak MOK będzie mógł pomagać instytucjom spoza urzędu czy stowarzyszeniom, natomiast pozwoli nam na to, by więcej środków wydatkować na organizację imprez kulturalnych, czy na tak zwane usługi obce związane z organizacją tych imprez - twierdzi Niezgoda.

- Nie mam poczucia, że coś naprawiamy. A jeżeli tak jest to by to oznaczało, że moja rola tutaj się skończyła. Parametry finansowe rządzą światem i ekonomia jest na pierwszym miejscu. Chcę powiedzieć, że rzeczywiście tak jest i nie mogę temu zaprzeczyć, że w budżecie biorąc pod uwagę parametry ekonomiczne, koszty utrzymania, koszty administracyjne są duże - mówił Piotr Gąsienica dyrektor MOK i zaapelował, by pozwolono mu z burmistrzem dopracować restrukturyzację, bo na wiele pytań nie zna odpowiedzi. - Będę robił wszystko, by Miejski Ośrodek Kultury nadal prawidłowo pracował, spełniał oczekiwania mieszkańców i organizował imprezy. Jeżeli nie będę potrafił tego zrobić to proszę mi wierzyć, że to będzie ten dzień w którym stąd odejdę, takie jest moje stanowisko(...). Ludzi zawsze szkoda, wypracowuje się ich w kulturze ciężką pracą, poszukiwaniami i to jest coś co boli, ale niestety nie wyłamujemy otwartych drzwi, inne ośrodki kultury poszły już tą drogę, odchodzą od kosztów administracyjnych i szukają innych rozwiązań, nie jesteśmy pierwsi - podkreślał Gąsienica i deklarował, że będzie kontynuował dotychczasową współpracę z instytucjami, zespołami, stowarzyszeniami i ludźmi kultury a imprezy nie zubożeją.

Obecny na posiedzeniu komisji Wieńczysław Kołodziejski - pomysłodawca i założyciel jaworczańskej Muzycznej Owczarni, zarzucił autorom reorganizacji, że wszystko sprowadzają do spraw ekonomii. - Jedno budzi mój niepokój, że zarówno burmistrz jak i dyrektor całą sprawę sprowadzacie do ekonomii. Pamiętajcie panowie o tym, że nie da się wszystkiego przeliczyć na netto i brutto, placówki kulturalne nie są zakładami produkcyjnymi lecz placówkami szczególnego rodzaju. One w rozliczeniu rocznym mogą przynosić deficyt, ale popatrzcie jaki zysk przynoszą globalnie - wyliczał Kołodziejski.

Burmistrz bronił swojego stanowiska tym, że nigdy nie zakładał zysków z jakiejkolwiek imprezy kulturalnej, a działalność bieżąca MOK i wydatki które z roku na rok są większe, nie spowodowały tego, że za jakiś czas ośrodek będzie tylko miejscem spotkań bez możliwości organizacji imprez. - Ocenicie Państwo za jakiś czas efekty reorganizacji, wtedy wypowiecie się czy ta zmiana była korzystna czy niekorzystna - mówił włodarz Szczawnicy.

Obecnie w MOK-u zatrudnionych jest sześć osób, do teraz jeden pracownik został zwolniony z powodów ekonomicznych zakładu, jeden sam złożył wypowiedzenie. Dwóch pracowników kina najprawdopodobniej straci pracę 1. stycznia, kiedy kino zostanie przekazane w dzierżawę innemu podmiotowi. Dyrektor w nowym roku rozpocznie pracę z trzema pracownicami.

- Osoby, które zostaną pracować w MOK-u będą zwolnione w swoim zakresie czynności np. z księgowości, a ja będę im mógł dopisać inne czynności związane z pracą w MOK-u. Przeprofilowanie i ucieczka od kosztów administracyjnych wcale nie oznacza, że ja i moje trzy panie będziemy nosić sprzęt przy organizacji imprez. Będą umowy zlecenie na okres imprezy, daje to oszczędności. W Polsce dużo wiejskich, gminnych i miejskich ośrodków kultury ucieka od zetatyzowania stanowisk na rzecz posiłkowania się ludźmi z zewnątrz - tłumaczy dyrektor MOK i na obecnym etapie nie chce oceniać przygotowanej reorganizacji. - Sama siedziba "tam" czy "tutaj" (w urzędzie miasta - przy.red.) nie polepszy ani nie pogorszy mojej sytuacji. Siedem lat jestem "tam" i z nostalgią się stamtąd przeprowadzam - reasumuje Gąsienica.

zdjęcia: Magdalena Wojtarowicz

źródło:

 

Autor: mw