W imieniny Józefa Szalaya


W dniu imienin patrona Roku Szalayowskiego – 19 marca, w święto św. Józefa – spotkali się w Muzeum Pienińskim w Szlachtowej zaproszeni goście: szczawniccy samorządowcy, tu Przewodniczący Rady Miejskiej Kazimierz Zachwieja, sekretarz Miasta i Gminy Szczawnica Tomasz Ciesielka, sołtys wsi Szlachtowa Jolanta Salamon, sołtys wsi Jaworki Bożena Solecka i radni, konsul republiki Węgierskiej Sandor Nedeczky, przedstawiciele oświaty i kultury, mieszkańcy Szczawnicy.
A skoro obchodzone były imieniny, nie mogło zabraknąć Dostojnego Solenizanta. W postać Józefa Szalaya wcielił się tym razem Ludwik Ciesielka, aktor Teatru Amatorskiego, a towarzyszyła mu w roli małżonki – Matyldy z Klobassów Szalayowej – Barbara Szela ze Stowarzyszenia Młodzi Inaczej 60+.

Wszystkich powitał organizator uroczystości dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury Piotr Gąsienica, który wspomniał, że nie wszyscy goście mogli tego dnia dotrzeć do Muzeum. Jednym z nich był Honorowy Obywatel Szczawnicy Tadeusz Zygmunt Bednarski, który w zamian za brak swej obecności, przysłał wiersz poświęcony postaci Józefa Szalaya pt. Tryptyk. Odczytał go młodziutki mieszkaniec Szlachtowej, przybyły w stroju regionalnym, Piotruś Salamon.
Akcentem węgierskim, nawiązującym do kraju pochodzenia rodziny Szalayów, stał się ogniście zagrany przez muzykę Jaworcanie Mariusza Tokarczyka ludowy czardasz.

Centralnym punktem spotkania stała się prelekcja gospodyni Muzeum Pienińskiego, dyrektor Barbary Węglarz zatytułowana „Prywatne życie Józefa Szalaya”. Gdyby imieniny właściciela kurortu szczawnickiego przypadały w lipcu lub sierpniu - opowiadała Barbara Węglarz – na pewno przybyli by na nie reprezentanci arystokratycznych i szlacheckich rodów, leczący się „u szczawnickich zdrojów” – jak Woronieccy, Sapiehowie, Sanguszkowie, Fredrowie; także znani artyści, poeci i pisarze, hierarchowie kościelni, zaprzyjaźnieni z solenizantem lekarze i politycy. Ale ponieważ imieniny przypadały jeszcze w zimie, poza sezonem kąpielowym, podejrzewać można, że uczestniczyła w nich najbliższa rodzina, choć i to raczej wątpliwe. Tu dyrektor Muzeum Pienińskiego opowiedziała o skomplikowanych relacjach rodzinnych właściciela Uzdrowiska – bliskich kontaktach z rodzeństwem, przedwczesnej śmierci ojca, depresji Szalaya po śmierci ukochanej matki, szybkiej separacji z małżonką, braku kontaktu z synami: Władysławem i Tytusem, wychowywanymi po jej śmierci przez szwagra i ogromnej samotności. Jedyną pociechą dobrodzieja Szczawnicy był prężnie rozwijający się kurort i dobre relacje z góralami.

W nawiązaniu do tego wątku życia Józefa Szalaya, kilka utworów z płyty „Szczawnica 1973 – muzyczne odkrycia”, Szalayowi na imieniny zaśpiewał Szczawnicki Chór Kameralny pod dyrekcją Agnieszki Żarskiej. Na płytę złożyły się archiwalne nagrania dawnych śpiewów szczawnickich górali oraz ich artystyczne wersje, napisane specjalnie dla Chóru przez współczesnych polskich kompozytorów. I w takiej też formie – dawnej i współczesnej usłyszeli je goście wydarzenia.

Imieniny nie mogą się obyć bez przyjęcia. Na zakończenie imprezy w Muzeum Pienińskim na lampkę szampana i wspaniały, domowy tort zaprosił Józef Szalay z małżonką oraz organizatorzy: Miejski Ośrodek Kultury i Miasto i Gmina Szczawnica.
Było pysznie!

 

Autor: Alina Lelito