Dni przyjaźni polsko – węgierskiej (III dzień)


Trzeci dzień Dni przyjaźni polsko – węgierskiej rozpoczął się prelekcją w kinoteatrze „Pieniny” dr Imre Molnara, attache Ambasady Węgierskiej w Polsce - na temat bohatera książki „Ułaskawiony na śmierć” Marii Mycielskiej. Jej tłumaczenia na język polski i wyboru tekstów dokonał właśnie dr Molnar.

Książka opowiada dzieje Janosa Esterhazy’ego, po matce - Elżbiecie Tarnowskiej – Polaka, arystokraty i ziemianina, działacza społecznego i polityka. Gdy po I wojnie światowej, po rozpadzie Austro-Węgier włości Esterhazych znalazły się w obrębie nowego państwa - Czechosłowacji, Janos Esterhazy został politykiem walczącym o prawa mniejszości narodowych, które znalazły się w obrębie tego państwa, ze szczególną troską o losy mniejszości węgierskiej.

Od 1924 roku działał w partii chrześcijańsko – socjalistycznej, na sztandarze której widniały hasła religijne, dbając o poniżonych, biednych, słabych. Uważał, że Węgrzy żyjący na Słowacji mają prawo do własnej autonomii, tak jak każda inna mniejszość narodowa. Po 1938 roku, gdy Czechosłowacja rozpadła się na dwa odrębne państwa, jako jedyny poseł węgierski wszedł do parlamentu słowackiego. Podczas II wojny światowej, przyjmował polskich uchodźców, oficjalnie potępił radziecką zbrodnię katyńską, jako jedyny poseł zaprotestował przeciwko deportacji Żydów ze Słowacji.

W nazistowskiej Słowacji został skazany na rok więzienia, a po wejściu wojsk radzieckich trafił do gułagu za kołem podbiegunowym, osądzony jako kolaborant nazistowskich wojsk. W 1949 roku wrócił do Czechosłowacji, zmieniając kolejne więzienia, jako potencjalnie „szkodliwy element”. Z więzienia już nie wyszedł. Stracił wszystko – majątek, dobre imię, rodzinę. Umarł w 1957r. w więzieniu w Mirovie. Jego prochy nie zostały wydane bliskim.

Dla Węgrów Esterhazy jest tym, kim dla Polaków Jan Paweł II – człowiekiem o niezłomnym charakterze, wzniosłych ideałach, świętym. Na Słowacji działa Stowarzyszenie Kulturalne Węgrów na Słowacji - CSEMADOK, które stara się doprowadzić do politycznej rehabilitacji Janosa Esterhazego i jego przyszłej beatyfikacji.

Na spotkanie w kinoteatrze „Pieniny” przybył także prezes tego stowarzyszenia Bela Hrubik oraz ksiądz Ferenc Gyorgy, by dać świadectwo prawdzie o Esterhazym i prosić bratni naród polski o modlitwy w intencji ich bohatera narodowego. Po prelekcji dr Molnara była okazja do zakupu książki „Ułaskawiony na śmierć” z autografem tłumacza.

Zaraz po spotkaniu, jego uczestnicy wzięli udział w akcie powieszenia tablicy „Pod węgierską koroną” na frontonie kinoteatru „Pieniny”. Burmistrz Szczawnicy Grzegorz Niezgoda, przewodniczący kapituły nadawania tablic szalayowskich, przekazał ją dyrektorowi Miejskiego Ośrodka Kultury, którego siedziba mieści się w budynku kinoteatru. Tym samym tablica wróciła na miejsce jej historycznie przynależne, gdzie do czasów II wojny światowej wisiała, a „Szlak godeł Szalayowskich, atrakcja turystyczna Szczawnicy”, zyskał kolejny oznaczony obiekt. Tak w Szczawnicy kontynuowana jest szalayowska tradycja ozdabiania godłami budynków trudniących się wynajmem kwater dla gości oraz obiektów użyteczności publicznej. Siłą rozpędu, prezes Oddziału Pienińskiego PTTK Marek Misztal, zaprosił węgierskich gości o uświetnienia odsłonięcia kolejnego godła szalayowskiego na budynku PTTK. Tablicę „Pod trzema różami” wspólnie odsłonili wraz z burmistrzem Niezgodą – burmistrz partnerskiego miasta Szczawnicy Harkany na Węgrzech - dr Imri Sandor oraz dr Imre Molnar.

Dalsza część sobotnich atrakcji odbywała się na placu przy dolnej stacji PKL „Palenica”. Tam na plenerowej scenie wystąpiły węgierskie i polskie zespoły folklorystyczne; ze strony gości - Stowarzyszenie Kulturalne Szell, prezentujące tańce z Transylwanii oraz Ziemi Seklerskiej i brawurowo grający zespół dziewięciu cytrzystów z Nenince. Góralski folklor gospodarzy przybliżył Zespół Pieśni i Tańca „Juhasy”, Chór „Jaworczanie” oraz Kapela Mariusza Tokarczyka. Gwiazdami wieczoru byli: Ewa Kuklińska w repertuarze największych przebojów estradowych i artysta wywodzący się z krakowskiej „Piwnicy pod Baranami” – Jacek Wójcicki.

Zakończeniem bogatego w wydarzenia dnia stał się, po raz pierwszy organizowany w ramach Dni przyjaźni polsko – węgierskiej, nocny spływ przełomem Dunajca – od granicy ze Słowacją do przystani flisackiej w Pieninach. Wzięli w nim udział, oprócz zaproszonych gości, aktorzy szczawnickiego teatru amatorskiego, przebrani w stroje z epoki Józefa Szalaya – inicjatora takich spływów przed ponad dwustu laty.

Dni przyjaźni polsko – węgierskiej organizowane są w ramach obchodów 50-cio lecia nadania praw miejskich Szczawnicy.  

Alina Lelito

 Galeria