Taksówkarze chcą miejsca

To skandal, żeby nas tak traktować – mówi Marek Gabryś, szczawnicki taksówkarz z długoletnim stażem. –
Przecież jesteśmy potrzebni w mieście, płacimy podatki i działamy zgodnie z prawem.
Takie traktowanie nas i potencjalnych pasażerów, to nic innego jak dyskryminacja. Tak mówią taksówkarze w uzdrowisku o podejściu do nich urzędu miasta, jak i busiarzy. Taskówkarze walczą o dwa dodatkowe miejsca postoju w Pieninach i w centrum miasta, a także pozwolenie na wjazd w miejsca zakazu. Tak jest w dużych miastach, że pod znakami „zakazu wjazdu” jest tabliczka z napisem, iż nie dotyczy taksówek – twierdzą.
W ostatnich latach jak grzyby po deszczu rosła liczba prywatnych busów w uzdrowisku. Nie są one konkurencją dla taksówek, bo te są skierowane w stronę pasażera z większą gotówką lub są wzywane w specyficznych okolicznościach. A jednak istnieje pomiędzy nimi niepisany konflikt interesów.
Miejscem parkowania taksówek jest mały plac przy Dworcu Autobusowym, naprzeciwko Parku Dolnego. Obecnie zarejestrowanych jest 10 taksówek. Jak mówi taksówkarz Jan Bieniek, najwięcej kursów mają z kuracjuszami do pobliskich sanatoriów i turystami wynajmującymi prywatne kwatery lub hotele i pensjonaty.
– Ale nawet z tymi kursami mamy kłopoty – mówi taksówkarz. – Busiarze wiozący kuracjuszy z odległych miast, niechętnie zatrzymują się przy Dworcu Autobusowym i wiozą ich na przystanek w centrum miasta lub pod Urząd Miasta. I wówczas ludzie, klnąc i psiocząc na komunikację w mieście, wracają z bagażami do postoju taksówek lub idą na piechotę do sanatoriów.
Jak twierdzą taksówkarze, kierowcy busów walczą z nimi także dezinformując turystów o cenie kursu taksówek na przystań flisacką w Sromowcach - Kątach. – Żeby nie było nieporozumień, nie pobieramy dwustu złotych, a jedynie 50 złotych za kurs – mówi Jan Bieniek.
Jak mówi wiceburmistrz Jan Golba, jeżeli taksówkarze chcą dodatkowe miejsca, niech zwrócą się do Urzędu Miasta z pismem. – Na pewno go rozpatrzymy i zajmiemy stanowisko – zaznacza.

Stanisław Zachwieja

Autor: Gazeta Krakowska 2009-07-17