Bacowski park stanie w Jaworkach

Dwieście osiem hektarów pięknie położonego terenu w paśmie Pienin chce odzyskać Szczawnica od Agencji Rolnej Skarbu Państwa. Dawniej tereny należały do miasta. Ma tutaj powstać park kulturowy, w którym będzie można zobaczyć, w jaki sposób prowadzony jest wypas owiec. Nie zabraknie też ścieżek rowerowych i konnych. Będą też miejsca, gdzie turyści sobie odpoczną.
Miasto ma już nawet przygotowaną specjalną koncepcję dla parku. Wiceburmistrz Jan Golba narazie zdradza, że na obszarze położonym pomiędzy schroniskiem na Durbaszce a Szczawnicą będzie dużo wrażeń.
– Na pewno atrakcji nie zabraknie tutaj nie tylko w lecie, ale i zimą. Latem chcemy skoncetrować się na wypasie owiec – wyjaśnia Golba. – Turyści nie tylko będą poznawali procedurę wytwarzania oscypka i innych pasterskich wyrobów, ale również dowiedzą się o życiu w bacówce. Trzeba pokazać czynności pasterskie i zadbać o kulturę, która powoli zanika. Miasto chce też zadbać o punkty, w których zatrzymać  mogliby się turyści. Wszystko zostanie wykonane z drewna, by nie kolidowało z otoczeniem. Na dole, gdzie obecnie odbywa się redyk, mógłby zostać wybudowany nawet amfiteatr.
W zimie na ponad dwustu hektarach utworzone mają zostać trasy do narciarstwa biegowego. W miejscu dotychczasowego wyciągu (popularnej wyrwirączce) przy schronisku na Durbaszce powstanie zaś kolej gondolowa. Na razie nie wiadomo, kiedy ziszczą się te wielkie plany.
Szczawnica od trzech lat wymienia listay z Agencją Rolną Skarbu Państwa. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to, czy pięknie położony obszar przejdzie na własność miasta.
Gdy bacowie słyszą o tych planach, nie są zbyt zadowoleni. Anuż okaże się, że ich bacówki nie będą jednak taką atrakcją i nie znajdzie się dla nich miejsce, a miasto sprzeda 200 hektarów prywatnemu inwestorowi.
– Boimy się, że może wejść prywatna firma, która zażyczy sobie gigantycznych dzierżaw –mówi Jan Janczy, dyrektor Regionalnego Związku Hodowców Owiec i Kóz w Nowym Targu. – Baców może nie być stać na opłaty. Na terenie, gdzie według planów ma powstać zagłębie turystyczne, obecnie prowadzi wypas czterech baców. Co roku otrzymują oni tak zwane opłaty obszarowe. Co będzie później?
Związek obawia się, że w wizji miasta zapomni się o bacach, gdyż w planach na pierwszym miejscu stawiane jest dobro turystów. Golba uspokaja. – Wręcz przeciwnie, chcemy starać się zadbać o baców, a turystom przybliżyć ich pracę – mówi. – To bacówki mają być naszym produktem „na sprzedaż”.
Nie ma też podstaw do obaw ze strony służb ochrony przyrody, chociaż niedaleko jest rezerwat Homole.Nie będzie ingerowania w przyrodę.

Józef Słowik

Autor: "Gazeta Krakowska" 2009-07-30