Najlepszy oscypek w Szlachtowej u bacy Rekowskiego

Tytuł Najlepszego Oscypka Roku powędruje tym razem do Szlachtowej w gminie Szczawnica. W niedzielę w Zakopanem pod Gubałówką podczas drugiego dnia Festiwalu Oscypka i Serów Wszelakich jury wybierało najlepszy oscypek z całej Polski południowej. Rywalizowały z sobą produkty z kilkunastu bacówek. Ostatecznie zwyciężył oscypek wyprodukowany przez bacę Stanisława Rekowskiego. Jury pracujące w niedzielę pod Gubałówką nie miało łatwego zdania. Swoje wyroby do konkursu na najlepszy oscypek zgłosili bacowie nie tylko z Podhala, ale też z Żywiecczyzny.
Komisja sprawdzając oscypki nie wiedziała, który został przez kogo wyprodukowany. Sery były oznaczone jedynie numerem, aby werdykt był bezstronny. Jury brało pod uwagę sporo kryteriów.
– Trzeba popatrzeć na kolor i twardość oscypka – tłumaczy Andrzej Gąsienica Makowski, starosta tatrzański pracujący wjury.–Zwracamy uwagę na to czy kształt sera został dopracowany. Oscypek nie może być zrobiony byle jak. Ponadto dobry produkt powinien jeszcze mieć odpowiednią skórkę i zapach. Co ciekawe, zarówno turyści degustujący oscypki, jak i jury wybrali wyroby od tego samego bacy.
– Ludzie już się nauczyli rozróżniać dobry wyrób od złego – cieszy się Gąsienica Makowski. – To oznacza, że na rynku nie ma już miejsca na żadne „paproki”. Powoli będą znikać podróbki i oscypki robione byle jak. Zwycięzca zaś konkursu nie krył zaskoczenia i zadowolenia.  –Nie mam jakiejś swojej tajemnicy wyrobu – zarzeka się Stanisław Rekowski ze Szlachtowej. – Trzeba po prostu chcieć i robić dobrze. Nad oscypkiem trzeba posiedzieć trochę. A nie robić tak pach, pach i gotowe. Z oscypkami jest jak z każdą pracą–jak włoży się trochę serca i czasu, to efekt zawsze będzie bardzo dobry. To moja tajemnica sukcesu. Rzeszy turystów takie konkursy pokazują, że warto sery zamiast w Zakopanem kupować na bacówkach. –Nie ma jak  u źródła–mówi Piotr Nowakowski, turysta z Gliwic. – Następnym razem pojedziemy na bacówkę. Próbowaliśmy
tych oscypków od bacówi tych z Krupówek i różnica jest kolosalna.

Przemysław Bolechowski

Autor: Gazeta Krakowska 2009-08-11