Szczawnica w ministerstwie

    Kilka pełnych teczek i prócz wyciągu z Krajowego Rejestru Sądowego, żadnej poważnej informacji o spółce Thermaleo. Przez kilka lat w Ministerstwie Skarbu Państwa nikt nawet nie sprawdził, kto jest jej właścicielem. – Gdybym dowiedział się, że ta firma nie należy do rodziny, czułbym się z tym bardzo źle – wyznaje Tygodnikowi Andrzej Stadnicki, wnuk hr. Adama Stadnickiego.

Po kilkunastu tygodniach oczekiwania dotarliśmy do dokumentów prywatyzacji Spółki Akcyjnej Uzdrowisko Szczawnica SA. Zawierają one informacje, pozwalające prześledzić kolejne etapy procesu prywatyzacji.

Widać, z jaką determinacją prawnicy spadkobierców domagali się zwrotu własności. Dokumenty potwierdzają, że cała sprawa nabrała tempa dopiero, gdy pojawiła się firma Thermaleo.

Lektura zgromadzonych w MSP dokumentów pozwala prześledzić wcześniejsze starania rodziny o zwrot Szczawnicy. Jest tu m.in. akt notarialny z 2002 roku, kiedy to kilku spadkobierców podczas spotkania na zamku w Uranowie w Czechach (także dawna własność Stadnickich) postanowiło założyć spółkę „Zakład Zdrojowy im. Adama Stadnickiego”.

Do ostatecznego powołania tej firmy nigdy jednak nie doszło.

Pełnomocnictwa, spora ilość korespondencji, wydawane decyzje, pisma pomiędzy ministerstwami i wreszcie kolejne wersje modyfikowanej umowy sprzedaży Uzdrowiska Szczawnica zajmują kilka grubych teczek. W żadnej słowa na temat pochodzenia spółki, która przejęła większościowy pakiet akcji.

– To niezwykłe, byłem pewien, że w ministerstwie ustalono to precyzyjnie – dziwi się Andrzej Stadnicki, syn Józefa, wnuk hr. Adama Stadnickiego.

Andrzej Stadnicki zrzekł się swojego udziału w majątku swego dziadka w Szczawnicy, bo uznał, że przekaże go Andrzejowi Mańkowskiemu. (Andrzej Mańkowski, drugi wnuk hrabiego od strony matki, mieszka w Moskwie, kieruje tam własną firmą AMT. Jest też prezesem SPA Menagement, większościowego udziałowca spółki Thermaleo. Ojciec Krzysztofa, prezesa Thermaleo.)

– Jędrek powiedział mi, że ta spółka to jego kapitał. W przeciwnym razie nie wchodziłbym w żadne tego typu interesy. Tłumaczono mi to tak, że Andrzej Mańkowski nie chce występować pod swoim nazwiskiem, więc będą działać jako spółka Thermaleo – wyjaśnia Andrzej Stadnicki.

Nie przypomina sobie, żeby kiedykolwiek Mańkowski proponował mu udziały w Thermaleo. To prawdopodobnie był też powód, że postanowił zrzec się swojego udziału w prywatyzacji Szczawnicy: – Nie chciałem firmować tego swoim nazwiskiem. Miałbym jeden procent i żadnego wglądu.

Stadnickiego oburzają stwierdzenia, że to, co się wydarzyło, nazywa się często reprywatyzacją: – Nie było niezależnej wyceny rynkowej. Powiedziano nam, że ten majątek wart jest ok. 3 mln zł i nam dają udział.

To była zwykła prywatyzacja. Wygrał ten, kto miał najwięcej pieniędzy. Nie byli to spadkobiercy mieszkający w Polsce, bo oni ledwo wiążą koniec z końcem.

Powiedziano, że aby rozmawiać z Ministerstwem Skarbu, trzeba mieć grube pieniądze. Andrzej Stadnicki nie jest pewien, czy zrzekając się na rzecz Andrzeja Mańkowskiego swojego udziału w Uzdrowisku Szczawnica, utracił już prawa do całego majątku po dziadku na tym terenie.

– Nasz był jeszcze park, ale kiedyś zdecydowaliśmy, że nie będziemy o niego występować – dodaje. Wątpliwości pojawiły się, gdy niedawno kilku spadkobierców otrzymało zawiadomienie z Urzędu Skarbowego, że na ich nazwiska została zarejestrowana pożyczka. Tymczasem o żadne pieniądze nikogo nie prosili, ani ich nie dostali.

- Mańkowski tłumaczył mi, że to wynika z umowy, że musimy podnieść kapitał – mówi pan Andrzej. Niektórzy uznali, że to może być dowód na to, że ich prawa do majątku w Szczawnicy gdzieś jeszcze nie wygasły, nawet po tym, jak zrzekli się udziału w Uzdrowisku.

Powód może być jednak inny – w dokumentacji Uzdrowiska Szczawnica SA ciągle występują jako spadkobiercy, a umowy zrzeczenia przechowuje spółka Thermaleo lub Andrzej Mańkowski w Moskwie.

– Dobrze, że badacie tę historię – mówi Andrzej Stadnicki. – Słyszę, że niektórzy dziwią się, że gazeta o tym pisze, a tak naprawdę dziwne by było, gdyby gazeta się nie interesowała.

Kilka dni temu na łamach samorządowego pisma „Z Doliny Grajcarka” Krzysztof Mańkowski dał słowo honoru, że firma „Thermaleo” reprezentuje 100% majątku po Adamie Stadnickim.

Jurek Jurecki

Cecylia Stadnicka z Warszawy, wnuczka Adama hr. Stadnickiego, autorka listu skierowanego do naszej redakcji (opublikowany był w ubiegłym tygodniu), po namyśle nie zgodziła się na opublikowanie treści rozmowy, jaką przeprowadziliśmy z nią kilka dni temu.

[ 22-12-2007 | 16:52:25 | red] Pieniny
Tygodnik Podhalański
Autor: RSz