Z historii... ulicy

Czy można nie wychodząc z domu wędrować? Z takim pytaniem spotkałem się kilka lat temu, akurat w Szczawnicy, a pytającym był uczestnik wycieczki z Pomorza.

Odpowiedź moja wówczas kiepsko umocowana była w rzeczywistości, a raczej była natury filozoficznej. Dziś w dobie Internetu, telewizji satelitarnej, nowoczesnych środków przesyłania obrazów, taka odpowiedź byłaby łatwiejsza. Niespodzianie niedawno znalazłem odpowiedź w samej... Szczawnicy, tak prostą, że aż wstyd mnie ogarnął, że była w zasięgu ręki.

Otrzymałem materialny administracyjny dowód przemieszczania się liczący sobie pół wieku. Zachowując zasady prywatności nie ujawnię nazwiska lokatora, ani numeru domu, w każdym razie umiejscowionego w pobliży Parku Dolnego.

Karty pocztowe, dziś popularne widokówki, adresowane były do mieszkających tu sióstr Heleny i Ireny. Zmieniała się ulica i czasem nr domu, lokatorki wędrowały nie wychodząc z domu. Pierwsze dwie pocztówki datowane na 12 VII 1938 i 4 I 1943 adresowane były na ul. Piłsudskiego, następna z 20 V 1943 na ulicę Pienińską, ale kolejna - już z datą 16 I 1944 - na Główną; widokówka powojenna z 16 VII 1948 i ostatnia w zbiorze z 14 XII 1998 na Manifestu Lipcowego, by po zmianach ustrojowych powrócić do nazwy ulicy Głównej. Jak widać nie tylko pieniądze leżą na ulicy, historia też.

RYSZARD M. REMISZEWSKI
"Dziennik Polski" 2008-02-04

Autor: wa