Majątek Przewodniczącego

Majątek Przewodniczącego
Jak najszybciej wygrać przetarg na jedną z najatrakcyjniejszych działek w mieście? Być przewodniczącym rady – spekuluje były komendant straży miejskiej w Szczawnicy Witold Zawadzki i oskarża Wiesława Króla o złamanie prawa.

Kilka dni temu były komendant straży miejskiej zawiadomił nowotarską prokuraturę o popełnieniu przestępstwa przez byłego przewodniczącego rady miasta.
Poszło o sprzedaż miejskich działek w Szlachtowej.
Zanim w 2005 r. doszło do kontrowersyjnej transakcji, komisja planowania i budżetu, której przewodniczył wówczas Król, wniosła do budżetu poprawkę. Chodziło o zwiększenie przychodów miasta o 800 tys. zł. Pieniądze miały pochodzić ze sprzedaży działek.
Niedługo potem dwie komisje (w tym także planowania i budżetu) podjęły kolejną uchwałę. Tym razem w sprawie zbycia nieruchomości w Szlachtowej.
– Kwota uzyskana ze sprzedaży w przetargu, w którym brała udział tylko jedna osoba, była taka, jaką zaplanowano w poprawkach do budżetu kilka miesięcy wcześniej – tłumaczy Witold Zawadzki.
Jak się okazało, nabywcą działek była spółka „Nieruchomości Inwestycyjne”, w której 1/4 udziałów ma Wiesław Król.
Dowiedzieć się o tym można, przeglądając jego oświadczenia majątkowe. Z dokumentu wynika, że majątek przewodniczącego rady miasta w ciągu 7 miesięcy (od 27 kwietnia do 21.12.2006 r.) powiększył się o udziały spółki, szacowane na 100 tys. zł.
Skąd Król wziął pieniądze na nabycie udziałów?
I na to pytanie Zawadzki ma odpowiedź. – Istnieje uzasadnione podejrzenie, że przetarg związany ze sprzedażą miejskiego majątku był ustawiony, a zapłatą za ustawienie były udziały w „Nieruchomości Inwestycje” – spekuluje.

Bez zazdrości

– Przytoczone przeze mnie okoliczności dowodzą popełnienia przestępstwa na szkodę Szczawnicy – sugeruje komendant straży miejskiej.
– Przestępstwa z art. 228 par. 5 Kodeksu karnego: „Kto, w związku pełnieniem funkcji publicznej przyjmuje korzyść majątkowa znacznej wartości albo jej obietnice, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12" – Zawadzki podpiera się przepisami.
To nie wszystko. Zdaniem Zawadzkiego również zabudowa działki w Szlachtowej odbyła się niezgodnie z prawem.
– Na sprzedanych działkach w drugiej połowie 2006 roku rozpoczęto inwestycje budowlane, mimo że – jak wynika z wypisu z Rejestru Gruntów – były to grunty orne – uzasadnia.
– Nie kieruje mną żadna zazdrość ani emocje – zapewnia Zawadzki. – Patrzę tylko na to, co się w naszym mieście dzieje. Co dalej? Liczę, że prokuratura przeprowadzi dokładne dochodzenie w tej sprawie.

Król się broni

Wiesław Król oskarżeniami byłego komendanta straży miejskiej nie jest zaskoczony. – Nie pierwszy raz pan Zawadzki kłamie na mój temat. Skoro on wybudował nielegalnie chałupę, co udowodnił nadzór budowlany, to myśli, że wszyscy postępują niezgodnie z prawem - twierdzi.
– To, że miasto sprzedaje działki, to normalna kolej rzeczy. Tak było i będzie. To nie rada miasta i przewodniczący przygotowują przetargi. Nie mają oni też możliwości manipulowania przetargiem – przekonuje Król.
Jak zaznacza były przewodniczący rady, wartość działek nie była zaniżana. Wycenę gruntu przygotowało miasto. – Nieprawdą jest to, co podaje Zawadzki, że nasza spółka szybko nabyła działki. Na jedną z nich miasto dwukrotnie ogłaszało przetarg – dodaje
. Skąd Król miał środki na nabycie udziałów w spółce? Jak tłumaczy, z oszczędności zgromadzonych wspólnie z żoną na przestrzeni kilkudziesięciu lat.
Dlaczego były przewodniczący nie ujął zgromadzonych środków w oświadczeniu majątkowym?
– Zeznanie dotyczy mojej osoby i takie zeznania składałem – dotyczące mojej osoby – natomiast nie byłem zobowiązany do składania zeznania majątkowego mojej żony – przekonuje.

Aneta Dusik, Tygodnik Podhalański, 14.02.2008r