Okłamali nas

Okłamali nas
O planowanych inwestycjach na zachodniej części Bryjarki i zaangażowanych w to władzach samorządowych dowiedzieliśmy się od jednego z naszych informatorów. Twierdził, że sprzedaż terenu ma się odbyć bez przetargu, a na terenach należących do Wspólnoty Leśno-Gruntowej ma powstać jeden z największych hoteli.
Jak później udaje nam się ustalić, ma to być ekskluzywny hotel dla 300-400 gości z wieloma dodatkowymi atrakcjami, np. gabinetami odnowy biologicznej. Znajdować się ma na 4-hektarowej działce. Właściciel da zatrudnienie ok. 70 osobom.
Postanowiliśmy zasięgnąć informacji na ten temat w magistracie. We wtorek 5 lutego o planowaną inwestycję zapytaliśmy wiceburmistrza Golbę.
– Na zachodniej części Bryjarki? Pierwszy raz słyszę o czymś takim? – usłyszeliśmy w słuchawce telefonu. – Nie ma takiej inwestycji – zapewnił nas.
Bardziej rozmowny okazał się Kazimierz Salamon, zastępca prezesa Wspólnoty Leśno-Gruntowej w Szczawnicy. Prezes przyznał, że jest propozycja budowy hotelu na Kosarkach, ale całe przedsięwzięcie póki co „spełzło na niczym”.
Ostatni raz przedsiębiorca zainteresowany budową hotelu kontaktował się ze wspólnotą miesiąc temu.

Inwestorowi pomóc wydać pieniądze

Kilka dni później, w sobotę 9 lutego, odbywa się walne zebranie Wspólnoty Leśno-Gruntowej. Jedynym tematem omawianym na zebraniu jest sprzedaż działki w zachodniej części Bryjarki.
Obecność dziennikarza jest niemiłym zaskoczeniem dla włodarzy uzdrowiska. Szybko okazuje się, że Jan Golba jest bardzo dobrze zorientowany w sprawie inwestycji. Zabiera głos jako jeden z pierwszych. Zna szczegóły dotyczące inwestycji i właściciela.
Choć podczas walnego zebrania nie ma mowy o tym, gdzie dokładnie ma się znajdować hotel i kto jest głównym inwestorem, rozpoczyna się dyskusja. Z sali padają pierwsze pytania.
Właściciele działek chcą wiedzieć, czy inwestor zachowa drogi dojazdowe do pól i w co najkorzystniej zainwestować pieniądze ze sprzedaży gruntu. Ktoś pyta o sumę, jaką przedsiębiorca chce dać za 4-hektarową działkę. Odpowiedź jednak ma się pojawić na drugim zebraniu, po wycenie rzeczoznawcy.
– Czy nie lepiej byłoby wystawić tę działkę na przetarg? Przecież wtedy można by osiągnąć dużo lepszą cenę – wyjawia swe wątpliwości jeden z mieszkańców uzdrowiska.
– Statut wspólnoty nie przewiduje się czegoś takiego, jak przetarg – przekonuje Kazimierz Zachwieja, przewodniczący rady miasta i jednocześnie udziałowiec wspólnoty.
– O sprzedaży gruntu ma zdecydować większość głosów, oddana podczas dwóch walnych zebrań. I taką formę należy traktować za słuszną – podkreśla.
To wyjaśnienie nie przekonało mieszkańców – padają kolejne pytania o przetarg. Ostatecznie – po dwugodzinnej dyskusji – większość członków wspólnoty zgadza się upoważnić zarząd do podjęcia dalszych działań, zmierzających do sprzedaży gruntu na Kosarkach.

Problem z orientacją

Wtorek 12 lutego. Ponownie dzwonimy do zastępcy burmistrza. Na pytanie dlaczego nie chciał nam powiedzieć o inwestycji, słyszymy: – Nie wiedziałem o co chodzi. Zachodnia cześć Bryjarki kompletnie nie skojarzyła mi się z budową hotelu. No bo gdzie góra Bryjarka, a gdzie Kosarki? Dobra, na drugim końcu tej góry. Sam ten temat jest jeszcze odległy. Nie wiadomo, czy w ogóle będzie jakaś inwestycja – kwituje Golba, dodając jednocześnie, że w chwili obecnej przekazywanie na ten temat informacji jest przedwczesne.
Jednocześnie dowiadujemy się, że z pytaniem o teren pod inwestycję do Golby zwrócił się przedsiębiorca. – Ktoś, kto ma pieniądze, chce inwestować szybko. Trzeba mu pomóc je ulokować – przekonuje nas wiceburmistrz.
– Budowa cztero- pięciogwiazdkowego hotelu spowoduje rozwój gospodarczy w naszym terenie. Rozwiną się usługi, handel, wzrośnie zapotrzebowanie na pracowników – argumentuje.
– Szczawnica jest bardzo w tyle – uważa Grzegorz Niezgoda, burmistrz miasta. – Przez kilka, kilkanaście lat nie było u nas obcego kapitału, teraz nadarza się taka okazja. To dodatkowy dochód dla miasta. Te środki przyspieszą nasze komunalne inwestycje. Miasto zacznie się w końcu szybciej rozwijać – tłumaczy powody zaangażowania się władz.
Wiceburmistrz podkreśla, że budową wielkich hoteli w mieście zainteresowanych jest kilku przedsiębiorców. Jego zdaniem nic nie stoi na przeszkodzie, by działka na Kosarkach była sprzedana w formie przetargu.
Taki hotel dla miasta to dodatkowy prestiż i pieniądze. Uzdrowisko chętnie spogląda na inwestorów z zewnątrz. Pytanie tylko, dlaczego wiceburmistrz miasta o tak ważnej dla Szczawnicy inwestycji nie chce rozmawiać? Co władza ma do ukrycia przed mieszkańcami?

Aneta Dusik
W odpowiedzi na publikację…
                                                                                  Pan Jerzy Jurecki
                                                                                  Redaktor Naczelny
                                                                                  Tygodnika Podhalańskiego
 
Dot: odpowiedzi na artykuł i sprostowania informacji.
           
            Na podstawie art. 31 Ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. Prawo Prasowe, wnoszę o opublikowanie bez skrótów i komentarzy własnych odpowiedzi i sprostowania informacji zawartych w artykule „Okłamali nas” zamieszczonego w Tygodniku Podhalańskim z dnia 14 lutego 2008 r., a podpisanym przez Panią red. Anetę Dusik.
A oto tekst mojej odpowiedzi.
 
„Jak można zrobić z igły widły”
W artykule pt. „Okłamali nas” zamieszczonym w Tygodniku Podhalańskim z dnia 14.02.2008 r. Pani Aneta Dusik autorka artykułu, stawia zarzut, że próbowałem ją wprowadzić w błąd na temat budowy hotelu na zachodniej części Bryjarki. Stawia też zarzut, że „władze Szczawnicy” w tajemnicy przed mieszkańcami chcą się pozbyć jednego z najatrakcyjniejszych terenów w uzdrowisku”. Wymowa tych zarzutów jest jasna i wiadomo, że ma prowadzić do poderwania zaufania społecznego do władz samorządowych Szczawnicy, bo Pani Aneta Dusik na końcu tego artykułu stawia w tym celu śmiałą tezę, cytuję „Co władza ma do ukrycia przed mieszkańcami?” Otóż to, Pani redaktor! - co ta władza ma do ukrycia, jeżeli (jak sama Pani pisze w artykule) ta władza w dniu 9 lutego 2008 r. uczestniczy w otwartym Walnym Zebraniu Członków Wspólnoty Leśno-Gruntowej, gdzie w obecności ogromnej liczby osób, zarówno burmistrz jak i zastępca oraz przewodniczący Rady Miejskiej, mówią publicznie o propozycji jednego z inwestorów i podają szczegóły ewentualnego przedsięwzięcia? Co ta władza ma do ukrycia, jeżeli (jak sama Pani pisze w artykule), v-ce burmistrz mówi -cytuję za Panią; -”Jego zdaniem nic nie stoi na przeszkodzie, aby działka na Kosarkach była sprzedana w formie przetargu”. I to są fakty. Faktem też jest i to, że w swoim artykule podaje Pani nieprawdziwe informacje. Pisze Pani, że  „władze Szczawnicy w tajemnicy przed mieszkańcami chcą się pozbyć jednego z atrakcyjniejszych terenów w uzdrowisku”. Tymczasem Miasto i Gmina Szczawnica w ogóle nie jest prawnym właścicielem terenu na Kosarkach. W jaki więc sposób mogłaby się go pozbyć, i to jeszcze w tajemnicy przed mieszkańcami? Czy moglibyśmy się pozbyć np. Pani działki i to w tajemnicy przed Panią? To właściciel terenu na Kosarkach rozstrzygnie czy będzie chciał ten teren sprzedać przyszłemu inwestorowi, i to on zadecyduje o cenie oraz o formie sprzedaży terenu. A właścicielem terenu jest Wspólnota Leśno-Gruntowa, która mając ofertę od inwestora zdecydowała się poddać sprawę pod osąd społeczny. Rolą władz miasta jest inspirować rozwój lokalny i szukać różnego rodzaju inwestorów. A w przypadku kiedy miasto nie ma swoich gruntów pod inwestycje, rolą władz miasta jest kojarzyć przyszłych inwestorów z tymi, którzy takie tereny pod inwestycje posiadają. Ja wiem, że dziennikarze często z wyprzedzeniem chcą pisać o czymś co się dopiero w bólach rodzi i nie wiadomo czy powstanie, ale nie może się to odbywać na siłę, i z pogwałceniem zasad dziennikarskiej rzetelności.  Dnia 5 lutego 2008 r. Pani red. Aneta Dusik rzeczywiście zadzwoniła do mnie z zapytaniem „czy coś wiem na temat dużej inwestycji na zachodnim stoku Bryjarki”. Ponieważ nic nie wiedziałem na ten temat, odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że „nic nie wiem na ten temat”. Pamiętam ,że nawet wyraziłem zdziwienie i w krótkiej rozmowie próbowałem dociec, że może chodzi o teren pod Rapą lub inny. Pani red. Dusik nie dociekała dalej, i tak zakończyliśmy rozmowę. Gdyby Pani red. Dusik zapytała mnie o inwestycję na Kosarkach , przy ul. Skotnickiej, Średniak czy nawet Wygon, mógłbym udzielić zupełnie innej odpowiedzi, niż ta którą otrzymała. Odgadnięcie, co pani red. Dusik miała na myśli, mówiąc o bliżej nieokreślonej w terenie i rodzaju inwestycji, leżało poza sferą moich możliwości, bo nie byłem w stanie przeniknąć jej myśli. Tym niemniej zaznaczam, że gdyby nawet Pani red. Dusik skonkretyzowała miejsce hipotetycznej inwestycji, moja odpowiedź na tym etapie sprawy mogła być wyłącznie lakoniczna, bo teren ten nie jest własnością Miasta i Gminy Szczawnica, i gmina nie jest tu inwestorem. I dotąd dopóki nie wypowiedzą się właściciele tego terenu na temat możliwości jego sprzedaży, wszelkie dywagacje  na ten temat uważałbym za przedwczesne. Zadaję więc pytanie, - w czym okłamałem Panią red. Dusik i kto ma problem z orientacją w terenie, bo jakoś nie mogę dostrzec, aby położenie tej inwestycji można było określić na zachodni stok czy zachodnią część Bryjarki, i to w sytuacji ,kiedy określenie położenia terenu pod tą inwestycję jest tak proste, że nie trzeba tego położenia dodatkowo komplikować? No chyba, że pytanie sformułowano w taki sposób, aby uzyskać na niego z góry określoną odpowiedź. W tej sytuacji posądzanie mnie o kłamstwo, a władz samorządowych o to, że w tajemnicy przed mieszkańcami chcą sprzedać jeden z atrakcyjniejszych terenów, w świetle przedstawionych faktów jest dalece nie na miejscu. Nie oczekuję od Pani red. Dusik przeprosin za posądzenie mnie o kłamstwo, ale oczekuję na rzetelność dziennikarską w przedstawianiu spraw, które mają istotne znaczenie dla rozwoju Szczawnicy i dla jej mieszkańców.
W załączeniu przesyłam mapę Szczawnicy z zaznaczeniem miejsca ewentualnej lokalizacji inwestycji.”
 
                                                                                                          Z poważaniem
                                                                                                              Jan Golba