„Walentynki” z Gazetą Krakowską w szczawnickich lokalach gastronomicznych

„Walentynki” z Gazetą Krakowską w szczawnickich lokalach gastronomicznych

RESTAURACJA KAWIARNIA „KOCI ZAMEK”


Państwo Michał i Mariola Mikłusiakowie mogą powiedzieć, że szczęście ich nie omija. Już po raz drugi udało im się z powodzeniem wziąć udział w konkursie „walantynkowym” organizowanym przez Gazetę Krakowska, której są stałymi czytelnikami. Mając do wyboru lokal, wybrali ten sam co w ubiegłym roku – Restaurację Kawiarnię „Koci Zamek”. Jedyną zmianą było menu. Tym razem szef kuchni serwował na deser łososia w galarecie, a główne danie składało się z bogato zastawionego półmiska dla dwóch osób. Były różnego gatunku mięsa w sosie, ziemniaki, kopytka i zestaw surówek. A na deser ciasto i wino.
Goście usiedli przy stole obok stylowego kominka, który nie tylko ogrzewa lokal ale nadaje mu specyficznego nastroju. Lokal „Koci Zamek” powstał na miejscu historycznego zameczku, nazywanego „Koczi”, co po węgiersku znaczy „zameczek”. Pamięta czasy „konfederacji barskiej” , a jak głosi legenda schronienie znajdował w nim zbój Pipikas, co to bogatych grabił , a biednym rozdawał. Lokal ma niepowtarzalny klimat przypominający kawiarnię „Ratuszową” w Krakowie. Zbudowany jest z wapienia przywożonego z okolic jury częstochowsko- krakowskiej. Ma kila pięter w dół, a na szczycie znajduje się mały ogród botaniczny z akwariami i klatkami z egzotycznymi ptakami. Cisza i dobra kuchnia jest jego zaletą.



KARCZMA „U POLOWACY”

Kinga Klag i Jacek Siedlarczyk przyjaźnią się od jakiegoś czasu. Mówią zgodnie, że jeszcze za wcześnie na snucie planów na przyszłość. Przed nimi jeszcze wiele lat nauki. Darzą się sympatią i szacunkiem. W „wieczór walentynkowy” zasiedli za stołem w Karczmie „U Polowacy” nad Grajcarkiem. Do udziału w konkursie Kingę namówił jej ojciec, stały czytelnik Gazety Krakowskiej. Miła atmosfera nowo otwartego lokalu wywarła na nich duże wrażenie. Przy świecach i smakowitym jadle przyrządzonym przez szefa kuchni Artura Klimka spędzili cudowny wieczór. –Bardzo jesteśmy szczęśliwi, że możemy tu dziś spędzić ten uroczy wieczór. Nastrój jest wspaniały – mówili zgodnie Kinga i Jacek.
Także i potrawy bardzo im smakowały. Przeważała dziczyzna, bo jakże by inaczej miało być. Na przystawkę podana była jagnięcina duszona podana na sałacie lodowej. Główne danie to stek z sarniny w sosie z zielonego pieprzu podany z krokiecikiem ziemniaczanym zakropiony czerwonym winem. Na deser podano lody płonące na biszkopcie przełożone jabłuszkiem.
Karczma „U Polowacy” jest nowym lokalem w mieście. Zyskuje coraz więcej klientów, a to ze względu na ciekawą architekturę, wystrój wnętrz, położenie i oczywiście dobrą kuchnię.

Stanisław Zachwieja