Ich życiem jest sztuka - Tygodnik Podhalański (18 luty 2010 r.)

Ich szczawnicki dom przy ul. Pienińskiej to wspaniałe spotkanie z pienińską kulturą, to podróż w czasie dzięki rzeźbom i obrazom na szkle malowanym. To także opowieści o regionalnych tradycjach i o ludziach, dla których dom Madejów stoi zawsze otworem.

Dom jest ojcowizną Józefa Madei, którego dziadek był przewodnikiem i gajowym w szczawnickich posiadłościach hr. Adama Stadnickiego. Zwany był pienińskim Sabałą, to on wytyczył też turystyczny szlak na Sokolicę To właśnie dziadek Józefa Madei, także Józef, był pierwszym góralem – przewodnikiem.

Józef Madeja, z zawodu kreślarz, kartograf, od dziecka interesował się rzeźbą, najchętniej tworzył nagie kobiety. – Niestety z tamtych pierwszych rzeźb nie pozostała ani jedna, bo jak je zobaczyła moja mama, to prześwięciła mnie ścierką po plecach, a następnie wszystkie je spaliła – wspomina.

Dziś specjalizuje się głównie w dużych formach rzeźbiarskich. To jego autorstwa był zniszczony przez piorun i obecnie czuwający nad Dunajcem, Szczawnicą i flisakami góral na Kotarce. – Poprzedni góral obrazował przyjaciela rodziny Mieczysława Piecyka, obecny Krzysztofa Mańkowskiego, potomka rodziny Stadnickich, ale przede wszystkim naszego hojnego sponsora – zdradza rzeźbiarz.

– Przez wiele lat z powodów zdrowotnych nie mogłem rzeźbić, ale teraz, dzięki mojej żonie Annie, coraz częściej mam w ręku dłuta, którymi wyczarowuję kolejne rzeźby opowiadające o ludziach Pienin, nawiązujące do baśni i legend – mówi Józef Madeja.

Małżonkowie wzajemnie się wspierają. Pan Józef doczyszcza ramy z gotowymi już obrazami Anny, a ona czasami „dopieszcza” rzeźby męża.

Anna Madeja, znana malarka obrazów na szkle, swoje umiejętności stara się przekazywać młodzieży podczas cotygodniowych warsztatów w szczawnickim Miejskim Ośrodku Kultury. Państwo Madejowie są też członkami Klubu Twórczego Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Szczawnicy.

Henryk Janusz Olkiewicz