Wnioski złożone w terminie o odszkodowanie za zajętą nieruchomość

SZCZAWNICA – Wnioski złożone w terminie o odszkodowanie za zajętą nieruchomość na drogi publiczne po ich uzupełnieniu będą rozpatrywane przez Skarb Państwa i samorządy terytorialne

Święte prawo własności

Kto w terminie do końca grudnia 2005 roku nie złożył wniosku o odszkodowanie za zajętą nieruchomość na drogi publiczne musi pogodzić się z faktem , że nie otrzyma za nie odszkodowania. Zgodnie z przepisem ustawy reformującej administrację publiczną, nieruchomości pozostające w dniu 31 grudnia 1998 roku we władaniu Skarbu Państwa lub jednostek samorządu terytorialnego, nie stanowiące ich własności, a zajęte pod drogi publiczne, z dniem 1 stycznia 1999 roku stały się z mocy prawa własnością Skarbu Państwa lub właściwych jednostek samorządu terytorialnego za odszkodowaniem.
W ustawowym terminie wpłynęło do Starostwa około jednego tysiąca wniosków o ustalenie i wypłatę odszkodowania za grunty zajęte pod drogi publiczne. Jak mówi rzecznik prasowy urzędu wojewody małopolskiego Małgorzata Woźniak, można po tym terminie składać wnioski, ale tylko w sprawie zwolnienia od podatku za zajęte nieruchomości. Dodaje – choć ta informacja jest nieoficjalna, a jedynie medialna – ustawa może być zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego, gdyż nie może ona ograniczać czasu ubiegania się o odszkodowania.
Większość ze złożonych wniosków było niekompletnych. Należy je uzupełnić. Chodzi o ujęcie w nich decyzji wojewody orzekającej przejścia tychże nieruchomości na własność Skarbu państwa lub jednostek samorządu terytorialnego. Jak informuje starostwo w 2005 roku zostało wydanych 29 decyzji i wypłacono odszkodowania na łączną kwotę blisko 102 tys. złotych, w 2006 roku wydano 46 decyzji i odszkodowania w kwocie blisko 220 tys. złotych, a w 2007 roku odpowiednio 42 decyzje i odszkodowania w kwocie blisko 204 tys. złotych.
Problem odszkodowań za zajęte nieruchomości dotknął także spadkobierców hr. Adama Stadnickiego, ostatniego właściciela uzdrowiska do 1948 roku. Trzy lata temu rodzina Stadnickich odzyskała majątek, jednak działki w obrębie Parku Dolnego i Górnego oraz Połonin i ulic Flisackiej i Parkowej są we wniosku złożonego do starostwa.
- Za zajęte działki będziemy chcieli zamianę albo odszkodowanie – mówi reprezentant rodziny Stadnickich, prezes Spółki Thermaleo Krzysztof Mańkowski. Dodaje – że drogi na nieruchomościach rodziny w Parku Dolnym i Górnym lub, jak w jednym przypadku na parking przy ulicy Parkowej, na obecną chwilę nie wiadomo czyją są własnością. Na mapkach widnej tylko przerywana linia. Jeżeli miasto uzna je za swoje będzie musiało zapłacić odszkodowanie. Jakiego rzędu mogą to być kwoty, tego nikt nie wie. Jeżeli nie, to nie ma sprawy, będziemy o nie dbać i je modernizować. Odszkodowanie możemy mieć uznane ale nie musimy go przyjmować. My jesteśmy gotowi na negocjacje.
- Drogi o którym mowa są wykreślone stosowną uchwałą z grudnia 2005 roku z ewidencji dróg miejskich – mówi burmistrz Grzegorz Niezgoda. Dodaje, że do pozostałych nieruchomości zajętych przez miasto nie może przystać na ich zamianę, bo miasto też je potrzebuje na inwestycje miejskie. Na odszkodowanie miasto nie ma pieniędzy. Kwota miliona złotych odszkodowania wzięła się ze średniej wartości działek sąsiadujących z działkami rodziny Stadnickich. Jest jeszcze czas na rozmowy. W momencie zasądzenia odszkodowania miasto nie będzie miało nic do powiedzenia, jedynie przyjąć postawione warunki przez rodzinę Stadnickich – mówi burmistrz.

Stanisław Zachwieja
(Gazeta Krakowska)