Chcą parkować na Parkowej

Na życzenie jednej osoby wcentrum uzdrowiska stanął znak zakazu . Tak uważają oburzeni mieszkańcy ul.Parkowej, gdzie od kilku dni nie można...  parkować. Mieszkańcy Parkowej, miejsca gdzie jest wiele pensjonatów, są oburzeni nowym znakiem drogowym. Ogranicza on parkowanie samochodów, nie tylko mieszkańcom ale i gościom, którzy wynajmują u nich kwatery.
Wzburzenia nie kryje także Bogusław Zachwieja, właściciel baru przy tej ulicy.
– Dlaczego postawiono go akurat teraz, gdy rozpoczyna się sezon?–zastanawia się pan Bogusław.
– Przecież od ponad trzydziestu lat, od kiedy powstała ulica Parkowa, a przy niej niewielki parking dla samochodów osobowych i autobusów, nikomu nie przychodziło do głowy, żeby ograniczać nam swobodę zatrzymywania się przy krawężniku. Nie musieliśmy też uciekać się do tarasowania parkingu, który i tak w każdym sezonie letnim i zimowym jest nadmiernie obładowany.
Teraz w sytuacji, kiedy będę chciał rozładować towar, który przywiozę do mojego baru, mogę dostać mandat za chwilowy postój, bo tak nakazuje znak. To istna paranoja.
Nawet w wielkich miastach dla właścicieli sklepówi punktów gastronomicznych obowiązują odstępstwa od takich zakazów.
Według przewodniczącego rady miejskiej Kazimierza Zachwiei, znak postawiono na wyraźne życzenie mieszkańców.
– Jakich mieszkańców? – pyta właściciel baru. – Nikt z nas nie przypomina sobie o takim postulacie.
Czas pokaże, czy znak będzie przestrzegany, czy stanie się jeszcze jednym łamanym przepisem.

"Gazeta Krakowska" 2008-06-24