Trzeci raz Country w Szczawnicy

Podobno „trzeci raz jest najgorszy” – jak powiedział na rozpoczęcie III Pikniku Country w Szczawnicy jego główny organizator, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury Piotr Gąsienica. Jednak wszystko udało się znakomicie, łącznie z pogodą. Choć w powiecie szalały w ostatnią sobotę niespotykane burze, kilka kropel, które spadły na Szczawnicę, nie zaszkodziły imprezie zorganizowanej na scenie Placu Dietla.
Piknik rozpoczął się paradą w stylu country. Głównymi ulicami Szczawnicy przejechały motocykle uczestniczące w krościeńskim zlocie, konie ze stadniny Bukowinki i Rajd oraz góralskie dorożki, w których zasiadali m.in. burmistrz Szczawnicy Grzegorz Niezgoda z synem, dyrektor MOK, goście ubrani w stroje rodem z „Dzikiego Zachodu”. Wszystkich zebranych na Placu Dietla uroczyście powitał gospodarz miasta – burmistrz Niezgoda, zapraszając do wspólnej zabawy.
Odtąd sceną zawładnęły zespoły country i przedstawiający ich dzieje szeryf Piotr Gąsienica. Zaszczytny obowiązek wprowadzenia widzów w nastrój muzyki amerykańskich górali wziął na siebie zespół „Konwój”, występujący jako pierwszy. Grupa gra na polskiej scenie już ponad 20 lat. Reprezentuje różne style muzyki country i wykonuje największe światowe przeboje tego gatunku. Ich wiązanka amerykańskich szlagierów, granych w stylu country, rozbawiła i roztańczyła festiwalową publiczność, która z entuzjazmem przyjęła Alicję Boncol i jej zespół. Trzeba przyznać, że Pierwsza Dama polskiej sceny country, prawdziwy dynamit energii, dała z siebie wszystko. Piosenki z jej repertuaru wcześniejszego i najnowszego jeszcze bardziej podniosły atmosferę festiwalu.
Kolejnym uczestnikiem Pikniku był gość ze Słowacji – zespół „Timid” ze Spiskiej Nowej Wsi. Członkowie zespołu grają ze sobą od 1983, a jako zespół Timid” występują od 2002r., wiele koncertując w okolicach swojej rodzinnej miejscowości i biorąc udział w słowackich festiwalach i uroczystościach. Grają czeskie, słowackie i amerykańskie piosenki country akompaniując sobie na gitarach, harmonijce ustnej, bongo drums i wszelkiego rodzaju „przeszkadzajkach”.
Publiczności przybywało z godziny na godzinę. Wszyscy czekali na występ gwiazdy wieczoru – zespołu „Gang Marcela”. Legendarna już grupa, mająca swe początki w latach 80. XX w., rozpoczynała swą muzyczną drogę towarzysząc w koncertach Krzysztofowi Krawczykowi i Maryli Rodowicz. Od 1983r. występuje już samodzielnie, grając we własnym rozpoznawalnym stylu, będącym wypadkową muzyki country, folk i pop. Śpiewa po polsku, więc do ich największych przebojów, m.in. „Ojciec żył tak jak chciał”, „Kto jeśli nie ty”, „Tyle złamanych serc” czy inspirowanych śląskim folklorem „Te opolskie dziouchy” spontanicznie dołączali się widzowie – śpiewając, tańcząc i klaszcząc w rytm.
Na zakończenie III Pikniku Country wystąpił zespół... rockowy. Była to niespodzianka organizatora przygotowana dla fanów mocniejszego uderzenia. Historia zespołu„Seven Nation Army” rozpoczęła się w 2006 roku w klubie Muzyczna Owczarnia w Jaworkach, gdzie muzycy spotkali się po raz pierwszy. Są z Krakowa, okolic Olkusza, Krościenka i Szczawnicy. Po kilku miesiącach zagrali swój pierwszy koncert. Utwory zamieszczone na ich profilu internetowym szybko zdobyły uznanie tysięcy słuchaczy, głównie z USA i Europy Zachodniej. Zespół szykuje się do wydania debiutanckiej płyty; ich EP-kę zmiksował sam CJ DeVillar, producent m.in. utworów M. Jacksona i zespołu Van Halen. Na scenie Placu Dietla „7NA” wykonał piosenki, które znajdą się na płycie, a sam koncert wpisuje się w jego sezon koncertowy, rozpoczęty występem na Seven Festival w Wegorzewie.
III Piknik Country odbywał się w ramach szczawnickiego „Lata Pienińskiego”, Dni Powiatu Nowotarskiego oraz projektu unijnego realizowanego za pośrednictwem Euroregionu Tatry: „Pogranicze Kultur – Polsko Słowacka wymiana środowisk twórczych. Impreza coraz bardziej się rozrasta, zyskała już swoją publiczność i sympatię występujących zespołów, co dobrze rokuje na kolejne lata.
Alina Lelito

Galeria zdjęć
 

Autor: AS