Biesiada Szlachtowska

W ostatnią niedzielę przy remizie OSP w Szlachtowej, gmina Szczawnica, odbył się doroczny festyn. Dopisała pogoda, prawdziwie wiosenna i słoneczna oraz licznie przybyła publiczność. Biesiadę Szlachtowską uroczyście otworzyli organizatorzy: sołtys Szlachtowej Paweł Błażusiak oraz prowadzący imprezę dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury Piotr Gąsie-nica. Pierwsza na plenerowej scenie wystąpiła młoda, bardzo utalentowana wokalistka Milena Walosik z Krościenka n.D. Zaśpiewała kilka znanych szlagierów z repertuaru m.in. Tiny Tur-ner i Edyty Górniak. Następnie na scenie zaprezentował się chór emerytowanych nauczycieli „Carpe Diem” z Limanowej, który wcześniej uświetnił uroczystości odpustowe ku czci Matki Boskiej Pośredniczki Łask w szlachtowskim kościele. Bardzo udany występ należał także do Zespołu Pieśni i Tańca „Juhasy” oraz chóru „Jaworczanie”, przybyłych w regionalnych pie-nińskich strojach. Młodzież z „Juhasów” zatańczyła i zaśpiewał na nutę szczawnicką, a chó-rzyści pokazali moc tkwiącą w góralskich głosach. Jako ostatnia, wystąpiła kapela
Białopotocanie”, rodzinny duet braci Majerczaków, grających z przyjaciółmi melodie karpackie.

Prezentacje sceniczne przeplatane były licznymi konkursami dla dzieci i młodzieży. Okazało się, że w Szlachtowej mieszkają prawdziwe mistrzynie skakanki i hula – hop, które mogą godzinami oddawać się ulubionemu sportowi. Dopiero dogrywki wyłaniały zwycięż-czynie, a w przypadku hula – hop o wygranej decydowała umiejętność kręcenia koła... na szyi! Także i chłopcy mogli wykazać się precyzją i siłą. Dla nich przygotowane zostało współzawodnictwo w celności strzałów piłką nożną do specjalnej bramki, posiadającej dwa otwory oraz zawody w przeciąganiu liny. Po raz pierwszy w historii biesiad szlachtowskich do tej drugiej dyscypliny zgłosiły się także dziewczęta. Nie było natomiast chętnych doro-słych, którzy woleli podziwiać talenty swoich pociech, także i te wokalne, które na estradzie dzieci prezentowały w różnych językach.

Nie tylko dużo działo się na scenie. Kto preferował ruch i kontakt z naturą, mógł sko-rzystać z przejażdżek konnych oferowanych przez stadninę „Rajd” z Jaworek. Miłośnicy mili-tariów z kolei mieli możliwość przymierzenia bojowego stroju straży granicznej, a nawet wzięcia do ręki prawdziwej – dla bezpieczeństwa nie nabitej – broni! Na spragnionych i głod-nych czekały napoje chłodzące, lody, pieczone kiełbaski i ryby przygotowane przez stoiska gastronomiczne. Można było także nabyć pamiątkę regionalną, albo kolorowy balonik dla najmłodszych.

Biesiada zakończyła się wspólną zabawą taneczną, trwającą do późnych godzinnych nocnych, uatrakcyjnioną krótkim pokazem sztucznych ogni.

Galeria zdjęć

Autor: Alina Lelito